czwartek, 9 marca 2017
Pracowite 2 tygodnie
....za nami. Jeszcze pozostaje trzeci intensywny i może w końcu zabiorę się znów za dom.
Tydzień temu dzieci miały w szkole "Dzień Ulubionych Postaci Książkowych". Zamiast mundurków - kto chciał - mógł przyjść przebrany za swoją ulubioną postać z książki.
Klasa najstarszej - 6 - prawie się wyłamała i jakoś nie specjalnie garnęła się do przebieranek. W końcu to już najstarsi! w tej szkole ;)
Najmłodsza postanowiła być Alicją z Krainy Czarów. Bardzo lubi tę książkę, a ostatnio oglądała ekranizację "Alicji po drugiej stronie lustra" i zakochała się w filmie. Jej strój był prosty: sukieneczka, opaska na rozpuszczonych włosach... i gotowe.
Monika wybrała bohaterkę irlandzkiej książki "Under the howthorn tree"(Pod drzewem głogu) autorstwa Marity Conlon-McKenna. Proszę tu nie mylić z filmem "Pod krzewem głogu", to zupełnie inna bajka, że tak to ujmę.
Monia wybrała najstarszą z trójki rodzeństwa: Eily. Należało ubrać córę w stare, schodzone ubrania, do tego odpowiednio dobrane do czasów Wielkiego Głodu. Przerobiłam jej spódnicę i dodałam brązowy szal na ramiona, szarą koszulę z długim rękawem, rozpuściłam i potargałam włosy i... poszła zadowolona. Poniżej okładka książki, dla porównania:
Niestety, nie mam zdjęć z tamtego dnia, bo wszystko było w pośpiechu i tak jakoś wyszło.
Za to w tym tygodniu, mamy "Dzień Wody", czyli wszystko o wodzie, jej zużyciu, oszczędzaniu, itp. Dzieci miały wymyśleć coś związanego z tą tematyką. Jeśli nie strój, to choć ubrać się na niebiesko(kolejny dzień bez mundurków).
Iza chciała być akwarium i z tekturowych kartonów i papieru złożyłyśmy projekt. Iza dzielnie pomagała w malowaniu i wycinaniu.
U Moniki miało być prosto, bo stwierdziła, że tylko ubierze się na niebiesko. Wymyśliła sobie, że będzie wodospadem, więc niebieska sukienka wupełnie wystarczy. I tak to trwało do poniedziałku. Na szczęście postanowiłam, tak na wszelki wypadek, upleść jej kapelusz i pomalować na białoniebiesko. W poniedziałak wieczorem zaczęła marudzić, że jednak chciałaby coś, tylko już późno... przetrzymałam ją do wtorku i kiedy przyszła ze szkoły zobaczyła to:
W środę poszłam na strych, wyciągnęłam niebieskie firanki i białą siateczkę i złożyłam z tego spódnicę, którą wieczorem ozdobiłyśmy rybkami - domyślnie skaczącymi w wodzie wodospadu. Oto Monia:
Mam nadzieję, że bedą się dobrze bawić!
A jutro... bierzmowanie Gosi....jak to zleciało!!!!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Aniu ,jaka utalentowana mama jesteś,cudnie wystroiłaś dziewczyny,pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDziękuję Ula
UsuńJeszcze nie zdążyłam skomplementować sweterka z poprzedniego wpisu (BARDZO mi się podoba! Widziałam już wcześniej, ale zabrakło czasu na komentowanie.) a tu już kolejny wpic. Dziewczyny w tych strojach wyglądają fantastycznie. Podziwiam twoją pomysłowość oraz to, jak pomysły przekuwasz w rzeczywiste kreacje. Brawo, brawo, BRAWO!
OdpowiedzUsuńMotylek
Motylku, to jest tak: im mniej mam czasu, tym lepiej mi wychodzi :) i więcej pomysłów wpada do głowy. Dziękuję za uznanie
UsuńBardzo, bardzo kreatywna mama jesteś !! I masz śliczne, madre córeczki. na dodatek wszystko u Ciebie w ogródku kwitnie jak szalone. Szczęściara z Ciebie i już !
OdpowiedzUsuńJak wspominałam wcześniej, im mniej czasu tym więcej pomysłów:) ale wszystko robię pod wpływem stresu i nacisku czasu.Dziękuję za miłe słowa.
UsuńRzeczywiście pracowicie, twórczo i różnorodnie u Ciebie. Dziewczynki wyglądają bardzo ładnie. I jakie one duże!?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Dzieci rosną... czas płynie... :) stad też ta różnorodność u mnie.
Usuńdziękuję za wizytę i miłe słowa.
Za każdym razem jak do Ciebie zajrzę, zachwycam się Twoją pomysłowością, kreatywnością, pracowitością. Stroje dziewczynek - mistrzostwo świata.
OdpowiedzUsuńTwój sweterek (z poprzedniego postu) uroczy, wygodny i praktyczny.
A w ogóle to świetnie w nim wyglądasz:)
Pozdrawiam Hrabinko czy może... Aniu?
Jak wolisz?